niedziela, 3 listopada 2013

Kazanie na niedzielę 30c. O największych obecnych zagrożeniach w wychowaniu moralnym dzieci

O największych obecnych zagrożeniach w wychowaniu moralnym dzieci. Kazanie na niedzielę 30 C: „Wyszedł usprawiedliwiony Celnik a nie Faryzeusz”(Łk 13,31-35) Słowa Jezusa. Bracia i Siostry w Chrystusie ! Gdyby Wasze dziecko po przyjściu dziś z kościoła zapytało was: Mamo, tato, dlaczego Faryzeusz, który przyszedł do świątyni, a uważając się za sprawiedliwego, jak mówił Jezus,dziękował Bogu, że nie popełnił żadnego grzechu jak chociażby ten Celnik, a nadto dawał na ofiarę dziesiątą część wartości każdej rzeczy, którą kupował, dlaczego nie został usprawiedliwiony i z czego? Co temu dziecku odpowiedzielibyście? Otóż Bóg w Piśmie św. Nowego Testamentu w liście Apostoła Jana mówi: „gdyby ktoś powiedział, że nie ma grzechu, kłamcą jest” (1 J 1,8). Bóg zaś w St. Test.( w jednej z Ksiąg Mądrości) powiedział, że nawet sprawiedliwy na dzień siedem razy upada, oczywiście w drobnych sprawach, np. nie wykonał doskonale jakiejś czynności. Stąd, np. taki święty człowiek, jak Jan Paweł II z tych drobnych niedoskonałości spowiadał się co tydzień lub co dwa tygodnie. Więc ten Faryzeusz, który uważał siebie za sprawiedliwego– bez grzechu, albo dokładnie nie zastanowił się nad swoim postępowaniem, albo pewnych czynów nie uważał za grzech, które za grzech uważała religia St. Test. Podobnie i dziś, jeśli ktoś przychodzi do świątyni na Mszę i mówi: Panie Boże nie upijam się, „na wiarę” nie żyję, pedofilii się nie dopuściłem, więc nie popełniłem żadnego grzechu, a na tacę daję kilka zł., nie tak, jak inni, których znam, jak choćby i niektórzy duchowni, więc nie mam się z czego spowiadać. Taki człowiek albo z lekceważenia nie zastanowił się nad swoim życiem, albo pewnych czynów, które Kościół uważa za grzech, on twierdzi, że jego sumienie mówi, że to nie jest grzech. Np. nie uważa za grzech „in witro”, dopuszczenie przez państwo aborcji w pewnych wypadkach, małżeństw homoseksualnych, rozwodów itd. Jeśli, np. pijak czy pedofil przyjdzie do kościoła i powie: Boże z miłości ku Tobie żałuję za to i wszystko zrobię, by to się więcej nie powtórzyło, Bóg mu przebaczy, tylko musi odbyć sprawiedliwą karę, czy na tym świecie, czy na tamtym - w czyśćcu. Ale jeśli ktoś nie uzna czegoś za grzech, choć Kościół uznaje, to jak tłumaczy Ojciec św. Jan Paweł II w enc. „O pokucie”, jest to grzech przeciw Duchowi Św., za który, jak uczy Jezus, nie ma przebaczenia ani na tym świecie, ani na tamtym. A czy wśród dziennikarzy nie ma Faryzeuszów? Kiedy tydzień temu w czasie kazania w katedrze we Wrocławiu ks. abp Michalik powiedział, że do pedofilii przyczyniają się także: homoseksualizm, złe wychowanie seksualne, rozwody, niejasna ideologia gender (czyt. z ang. dżender), to niektórzy zaczęli biskupa za to atakować, zwłaszcza za to, że powiedział, że dziecko które przeżywa w domu brak miłości z powodu, np. rozwodu, lgnie do innych i jest ono przyczyną tragedii. Mimo, że niedługo abp wyjaśnił, że nie miał na myśli, że dziecko jest winne, tylko nieświadomie stało się okazją dla przestępcy, to jednak w TVP pokazywano ludzi, którzy niemądrze mówili, że bp miał na myśli , iż dziecko ponosi winę moralną. Można się zapytać: skąd ty wiesz, co kto myśli? A skoro dziennikarze tak odwrócili uwagę od tego, co abp mówił o rozwodach, o gender, może nie chcą tego uznać za grzech? Minister ds. równości –Agnieszka Kozłowska Rajewicz napisała w internecie, że gender dąży tylko wyrównania szans kobiet w porównaniu. z mężczyznami, a Magdalena Środa twierdzi, że nawet P. J. głosił gender. Tymczasem ks. prof. Uniwersytetu Papieskiego w Krakowie, ks. prof. dr hab. Dariusz Oko, po zbadaniu co mówią na ten temat główni propagatorzy ideologii gender, zwłaszcza, co na ten temat mówi główna propagatorka idei gender (w napisanej 5 lat temu książce) amerykańska Żydówka Judith Butler, która dostała nagrodę im. filozofa XX wieku - Adorno, twórcy Neomarksizmu - Nowej Lewicy, czyli nowego bezbożnictwa, a na podstawie jego wywrotowych nauk studenci w Paryżu zrobili rewolucję obyczajową i od tego czasu zaczął się szybki upadek obyczajów i zapewne po zbadaniu wypowiedzi innych propagatorów, w tygodniku „Niedziela” opisał, co to jest gender. Samo słowo ang. oznacza płeć i wrodzone cechy mężczyzny i kobiety, np. dziewczynki od małego mają skłonność do bawienia się lalkami, a chłopcy do majsterkowania, zabawy klockami. Współżycie seksualne miedzy tymi płciami może odbywać się tylko w małżeństwie nierozerwalnym w celu zrodzenia dzieci, o czym mówi sam Jezus, że tak Bóg urządził naturę ludzką. Tymczasem wielu ideologów gender mówi, że te cechy kobiety lub mężczyzny zależą od kultury i można je inaczej kształtować, np. tak, żeby dziewczynki miały takie skłonności jak chłopcy i odwrotnie. Więc pod wpływem wychowania płeć można zmienić, np. w ostatnich tygodniach w Argentynie matka 6-letniego chłopca zapisała go w urzędzie, że jest dziewczynką, bo mówił w rodzaju żeńskim, np. zamiast przysięgałem, mówił: przysięgałam (może za matką tak powtarzał) i mówiła, że lubił sukienki, więc zaczęła go ubierać w sukienki. Tę prośbę niemądrą matki poparła p. prezydent Argentyny – wbrew Bogu. A jakże przeciwnie - zgodnie z Wolą Bożą postąpił prezydent Ekwadoru, który powiedział, że woli zrzec się urzędu, niż podpisać ustawę o aborcji. Ponadto przynajmniej część zwolenników ideologii gender twierdzi, że współżycie seksualne w nierozerwalnym małżeństwie, to też wytwór pewnej kultury. Skoro wg nich nie ma życia wiecznego, to trzeba przyjemności seksualnej używać i poza małżeństwem, kobietę należy uwolnić od macierzyństwa, np. aborcję, środki antykoncepcyjne, by mogła używać jak najwięcej przyjemności seksualnej, trzeba ją wyzwolić z niewoli mężczyzn. Wobec tego młodzieżówka Partii Zielonych w Niemczech, zgłosiła projekt, by kobieta, która ma męża, mogła spać też z innymi mężczyznami lub kobietami, i podobnie mąż (por. „Niedziela, nr 40). Ponadto trzeba umożliwić korzystanie z przyjemności seksualnej dzieciom i młodzieży, więc w tym celu należy prowadzić odpowiednią edukację seksualną od 4. roku życia. Stąd w Szwajcarii już 4-letnim dzieciom dają nieskromne zabawki, a Światowa Organizacja Zdrowia wydała zalecenia, by państwa wprowadzały edukację seksualną, w której (jak pisze Marek Jurek w „GN” z tamtej niedzieli) „paroletnim dzieciom mówi się o radości i przyjemności z dotykania własnego ciała i masturbacji, dziesięciolatków trzeba uczyć, jak skutecznie używać prezerwatyw i środków antykoncepcyjnych w przyszłości, a trzynastolatków umiejętności negocjowania i komunikowania się w celu uprawiania bezpiecznego i przyjemnego seksu” (por. „GN” nr 42,s.74). Czy nie jest to zachęcanie do pedofilii? A jak podaje tygodnik „Niedziela” z 6 X abp Hoser urządził w Warszawie konferencję na ten temat, na której występowała pani socjolog Niemiec Gabriele Kuby, która powiedziała, że w Niemczech w 2006 r. policja wdarła się do domu Plett i odebrała im dzieci, a dorosłych aresztowała za to, że ci rodzice poszli do szkoły i zabrali dzieci, bo nie chcieli, by je uczono o masturbacji i, że dobrze jest mieć kilku partnerów seksualnych. Na tejże konferencji występowała też pani socjolog prof. Maria Ryś, która mówiła, że do szkół przychodzą przedstawiciele tych wywrotowych organizacji i oferują złe książki, np.„Duża księga o aborcji”, w której jest napisane, że dziecko nienarodzone jest wtedy człowiekiem, gdy jest chciane. Z tego wynika, że niechciane można zabić. Mówiła też, że w Polsce w ponad 80 przedszkolach realizuje się tzw. Programy Równościowe, czyli elementy gender, w których dziewczynki uczą się, że mężczyźni są agresywni, bo one są niezdecydowane, dlatego do sprzątania dziewczynki wysyłają chłopców. A one w tym czasie bawią się, ale nie lalkami tylko klockami. Ponadto mówiła, że w 1997r. była zaproszona na zebranie propagujących gender, na którym pokazywano książkę, w której chłopiec mówi: już skończyłem z tym pedałem. A tym niby pedałem był ksiądz. Gdy zapytała: dlaczego akurat ksiądz, odpowiedziano: „Bo największym wrogiem wdrożenia ideologii gender jest Kościół katolicki”. I dlatego, mówiła dalej p. profesor, w materiałach przez nich wydawanych kapłani są przedstawiani jako zboczeni, aby poderwać autorytet Kościoła, by ludzie go nie słuchali. Podobnie za Hitlera w Niemczech wyciągano przypadki złego postępowania niektórych księży, by ludzie nie słuchali Kościoła tylko Hitlera. Ta metoda przynosi dla nich pożądany skutek. Na Zachodzie pod wpływem tej propagandy niektórzy wystąpili z Kościoła, a niektórzy dla tradycji chodzą do kościoła, ale go nie słuchają. A u nas w Polsce, czy niektórzy nie mają takiego właśnie celu? 1.Dlaczego wielu dziennikarzy, choć w Polsce w tamtym roku było aż 615 wypadków molestowania, a na 30 tys. księży było tylko jeden skazany, nie mówi się o tamtych wypadkach, o innych zawodach (chociażby o tym ze 40% z tych wypadków, jak mówi prof. KUL Mieczysław Ryba, spowodowali pedofile), tylko mówi się o księżach? Np. jeden dziennikarz w TVP powiedział, że księża w Polsce zawiedli Jana Pawła II, jakoby wszyscy księża byli winni, nie mówiąc o tym, że nie przypominają, iż zawiedli papieża przede wszystkim ci posłowie z partii lewicowych, którzy głosowali za możliwością zabijania dzieci nienarodzonych chorych i ci ludzie zawiedli, którzy tych posłów wybierali lub nie poszli do wyborów. 2. Dlaczego oni nigdy nie mówią źle o rabinach żydowskich, mimo, że w Ameryce wykryto u nich też wypadki pedofilii? Może się boją posądzenia o antysemityzm? Dlaczego nigdy nie mówią źle o duchownych muzułmańskich, mimo że oni zasadniczo nie potępiają albo słabo potępiają ataki terrorystów muzułmańskich? Pewnie się boją, że terroryści mogą ich obedrzeć ze skóry. 3. Dlaczego, mimo że innym przestępcom przed wyrokiem chroni się dobre imię i nie podaje się nazwiska ani twarzy, a nawet już po wyroku, np. matki, która zabiła własne dziecko- Madzię, nadal nie podaje się nazwiska, tylko mówi się: Katarzyna W., a jeśli chodzi o księży, to nawet jeszcze przed wyrokiem dziennikarze pokazują twarz i podają nazwisko, zawód, np. ks. Gil Wojciech, mimo, że były wypadki udowodnione przez sąd, że oskarżeni byli niewinni, np. ks. H. Jankowski z Gdańska? 4. Dlaczego, mimo że Kościół surowo karze za ten jeden z najcięższych grzechów, po udowodnieniu winy - przenosi za pedofilię do stanu świeckiego, a więc do końca życia nie może już pełnić funkcji kapłańskich, nie ma od Kościoła środków na utrzymanie, a nadto idzie do więzienia. Wiele razy dziennikarze narzekali na Kościół, że za mało biskupi w Polsce przeciwdziałają pedofilii, a nigdy ci dziennikarze nie zarzucają tego innym zawodom? Stąd prof. KUL M. Ryba mówi: tu chodzi o poderwanie autorytetu księży, by ludzie nie słuchali księży. A jakie z tego będą skutki? Niedawno do księdza w Przasnyszu strzelano, w Warszawie poprzebijano im opony a innego zelżono. Będzie można bez przeszkód wprowadzać gender, wychowanie seksualne, in vitro itd. Łatwo odebrać wiarę przez psucie obyczajów, bo młodzież może wołać: nam nie potrzeba Boga, bo nam Bóg przeszkadza w używaniu. Tak wychowuje się egoistów. Co mamy czynić ? 1. Papież Franciszek mówi: najlepszym orężem walki ze złem jest modlitwa, a więc módlmy się, by żyć w łasce uświęcającej, za Kościół w Polsce, za kapłanów, by Bóg dał im siłę do świętego życia. 2. Jest przysłowie: „z jakim przystajesz, takim się stajesz”, a więc jeśli ktoś słucha tylko wrogiej propagandy, to powoli nią nasiąka. Dlatego abp radzi, by w każdym domu była jakaś gazeta katolicka albo choć radio katolickie. 3. Brońmy Kościoła jako naszej Matki, jak go określa papież Franciszek. Gdy ktoś powie: wszystkie zawody są jednakowe, wszędzie są źli ludzie, powiedzmy na podst. tych argumentów, że tu chodzi o walkę z wiarą. 4. Idźmy do wyborów poprzeć – jak uczy Jan Paweł II - partie, które mają program zgodny z moralnością chrześcijańską, by bronić wartości chrześcijańskich. ( Spotkałem kilku pracowników fizycznych, z którymi rozmawiałem na temat walki z Kościołem. Mówiłem, że trzeba iść na wybory i głosować na partie zgodne z moralnością chrześcijańską. Odpowiedzieli, że nie pójdą na wybory, bo PiS nic dobrego nie zrobił. Powiedziałem im, że PiS rządził tylko półtora roku , a najlepszy gospodarz za półtora roku dobrobytu się nie dorobi, ale oni w sprawie Przykazań Bożych dobrze głosowali , dlatego mam nadzieję, że posłuchacie człowieka świętego – Jana Pawła II i pójdziecie do wyborów, by głosować na jakąś partię zgodną z moralnością chrześcijańską). Tak będziemy świątynią Ducha Św.,a kiedyś będziemy w świątyni niebieskiej. Amen.