środa, 1 lutego 2012

Stosunek Kościoła do Traktatu Lizbońskiego UE.

                         Drodzy Czytelnicy!
Ten artykuł jest dalszym ciągiem poprzedniego artykułu - o stosunku Kościoła do UE, więc dla lepszego zrozumienia tego artykułu proszę najpierw przeczytać poprzedni, jeśli ktoś go nie czytał.     
1. Wobec Traktatu Lizbońskiego Unii Europejskiej pojawiały się nieraz absurdalne zarzuty. Wyliczmy je:
a) Ten Traktat ogranicza suwerenność państwa i jak byliśmy za komunizmu w niewoli moskiewskiej, tak teraz będziemy w niewoli brukselskiej, będziemy w imperium, jak były imperia np. hitlerowskie czy stalinowskie.
b) korzystniejszy był dla nas Traktat Nicejski, bo w Radzie Europy dawał nam tyle prawie głosów, co mieli Niemcy ludnościowo prawie dwa razy większe od nas.
c) Nie zawiera odwołania do Boga, więc będzie to związek państw ateistycznych.
d) Dopuszcza homoseksualizm w prawie państwowym.      
2. Odpowiedzi na te zarzuty:
a) Kompendium Społecznej Nauki Kościoła (zatwierdzone przez bł. Jana Pawła II) mówi:435. "Magisterium Kościoła uznaje znaczenie suwerenności narodowej, postrzeganej przede wszystkim, jako wyraz wolności, która powinna regulować stosunki miedzy państwami (Jan XXIII)....Jednakże suwerenność narodowa nie jest wartością absolutną. Narody mogą w sposób wolny  zrezygnować  z niektórych swoich praw ze względu na wspólny cel, ze świadomością, że tworzą rodzinę narodów(Jan Paweł II).
b)Jan Paweł II w adhortacji "Ecclesia in Europa" stawia dwa warunki dla krajów wchodzących  do Unii Europejskiej. Pierwszy : by w sposób dojrzały  realizowane  były zasady pomocniczości i solidarności. Po drugie: aby były doceniane  szczególnie  właściwości historyczne i kulturowe, tożsamość narodowa, i że jedność ma polegać  przede wszystkim na harmonii wartości.
c) Przypatrzymy się, czy w Traktacie Lizbońskim jest zachowana zasada pomocniczości. Cytuję ten Traktat: " Art. 3a.
1. Zgodnie z art.3a wszelkie kompetencje  nieprzyznane Unii  w traktatach  należą do państw członkowskich.
2. Unia szanuje równość państw członkowskich  wobec traktatów, jak również ich tożsamość narodową, nierozerwanie związaną  z ich podstawowymi  strukturami politycznymi  i konstytucyjnymi. Art.3b.1. Granice kompetencji  Unii wyznacza zasada przyznania. Wykonywanie tych zadań  podlega zasadom pomocniczości i proporcjalności.
3. Unia podejmuje działania tylko wówczas i tylko w takim zakresie, w jakim cele zamierzonego działania  nie mogą być osiągnięte w sposób wystarczający przez państwa członkowskie.  
Ten Traktat mówi, że parlamenty krajowe mają obowiązek strzec tej zasady pomocniczości.  Trybunał Konstytucyjny w Polsce orzekł, że Polska ma prawo badać, czy zarządzenia UE są zgodne z Konstytucją.  Więc UE nie jest superpaństwem. Ten Traktat wprowadził zasadę, że każde państwo ma prawo wystąpić z UE  po uzgodnieniu warunków wystąpienia, wg prawa handlowego z Radą Europy, czyli z najwyższymi przedstawicielami rządów państw należących do UE. Dodam, że nie ma obawy, by ta Rada bezprawnie uniemożliwiała wystąpienie jakiegoś państwa z UE, gdyż za łamanie prawa mogą nie być wybrani w następnych wyborach, a ponadto ich to może spotkać. Jeśli więc każde państwo ma prawo wystąpić z UE, to wszystkie państwa zachowują suwerenność,której pewne uprawnienia przekazują na jakiś czas organizacji międzynarodowej (choćby dla obrony swej suwerenności, np.przed zakusami Rosji).
d) Jeśli chodzi o stosunek do Kościołów, to po pierwsze dzięki staraniom m.in. prezydenta Lecha Kaczyńskiego i kanclerz Angeli Merkel wprowadzono do tego Traktatu odwołanie się do wartości religijnych (które w Europie są w większości chrześcijańskie). Nie udało się wprowadzić odwołania  wprost do wartości chrześcijańskich ze względu na upór podobno zwłaszcza Francji. Nie można więc mówić, że cała Unia nie chciała tych wartości, bo w sprawie konstytucji czy Traktatu Lizbońskiego obowiązywała jednomyślność wszystkich państw. Trzeba więc mówić, że UE nie udało się wprowadzenie tych wartości do Traktatu. A teraz o stosunku UE do Kościołów, cytuję Traktat Lizboński: "Art.17, P.1 Unia szanuje status przyznany na mocy prawa krajowego kościołom  i stowarzyszeniom  lub wspólnotom religijnym w państwach członkowskich i nie narusza tego statutu.P.3. Uznając tożsamość i szczególny  wkład tych kościołów i organizacji, Unia utrzymuje z nimi otwarty, przejrzysty i regularny dialog". Jak wyjaśnia ks. profesor Uniwersytetu Kardynała Wyszyńskiego - Józef Krukowski("Nasz Dziennik", 8 XII s.9) Konstytucja RP będzie wobec UE prawem nadrzędnym, a ta w art. 25 i 53 gwarantuje pełną wolność religijną. Mogą być ze strony UE pokusy niewłaściwego interpretowania tych praw, dlatego - mówi - mamy czuwać, by na to nie pozwolić.
d) Jeśli chodzi o zarzut, że wg Traktatu Nicejskiego  Polska miała prawie tyle głosów w Radzie Europy co Niemcy, prawie dwa razy większe od Polski, to trzeba powiedzieć, że Polsce przyznano w tym Traktacie tyle głosów kosztem państw mniejszych, a miłość do Ojczyzny nie polega na robieniu innym państwom krzywdy. Teraz te głosy są rozłożone bardziej sprawiedliwie. Stąd nawet w "Naszym Dzienniku", który drukował artykuły krytyczne wobec tego Traktatu, ukazał się wywiad 30 XI 2011 r. z Krzysztofem Szczerskim - specjalistą do spraw europejskich, w którym stwierdził, że  Unia Europejska jest związkiem państw suwerennych.
e) Jeśli chodzi o wprowadzenie homoseksualizmu w tym Traktacie, to w Karcie Praw Podstawowych UE było powiedziane  o tolerancji różnych grup, że należy też tolerować związki homoseksualne. Sama tolerancja nie jest niczym złym, ale by ktoś w przyszłości nie interpretował tego zapisu, że należy w prawie dopuścić homoseksualizm, dlatego prezydent Kaczyński wynegocjował, że w Polsce w ogóle ta Karta nie będzie obowiązywać (podobnie jak w Wielkiej Brytanii).  Ponieważ Traktat Lizboński jest złagodzonym projektem Konstytucji Europejskiej, więc nic dziwnego, że Jan Paweł II, pisząc w adhortacji "Ecclesia in Europa" o tej Konstytucji i innych instytucjach UE, tak napisał: "Wspomniane instytucje ...służą umacnianiu jedności kontynentu, a bardziej jeszcze służą człowiekowi" (nr 113). 
3. O innych dobrych stronach tego Traktatu będzie można przeczytać w liście, który wysłałem do Romana Giertycha - ówczesnego wicepremiera i ministra edukacji narodowej.                    

Szanowny Pan Premier Roman Giertych                  
Szanowny Panie Premierze !   Z wielkim uznaniem odnoszę się do Pana Premiera  za to, że tak stanowczo  broni prawa naturalnego w Sejmie, zwłaszcza bezkompromisowo klub LPR stanął w prawnej obronie dzieci poczętych. Z przykrością jednak stwierdzam, że Pan Premier mija się z nauką Kościoła, zwłaszcza papieża Jana Pawła II w sprawie Unii Europejskiej i konstytucji europejskiej. Bowiem Pan powiedział:
" W mojej ocenie oraz Ligi Polskich Rodzin, jakakolwiek  wersja tzw. konstytucji europejskiej jest zła...Polska mimo wszystko godzi się w tym traktacie na utratę części praw  na rzecz UE" ("Nasz Dziennik"  29 VI 2007). Zaś Marian Miszalski na łamach "Niedzieli"(29 VI 2007) powiedział nawet, że przyjęcie tego traktatu będzie oznaczać rezygnację  z państwowej suwerenności, czy też jak Pan mówi, że powstanie superpaństwo z osobowością prawną, ze wspólną walutą, z Kartą Praw Podstawowych UE, w której brak jest Invocatio Dei w preambule. Nie ma tam odniesienia do wartości chrześcijańskich, do Boga, do niczego (por."Nasz Dziennik"). Stąd będzie Pan namawiał Polaków, by odrzucili ten traktat w referendum. Tymczasem papież w przemówieniu do przewodniczących parlamentów UE w dniu 23 IX 2000 r. tak mówi na temat UE i jej konstytucji: Tu przytoczyłem słowa ojca św., które cytowałem w internecie w poprzednim artykule: "Stosunek Kościoła do Unii Europejskiej".      Skoro więc papież stwierdza, że ze względu  na dobro wspólne powinna być jakaś władza nad całym kontynentem ( i analogicznie nad całym światem), podobnie jak potrzebna jest władza nad państwem czy regionem, i że ta władza  nad kontynentem powinna mieć tyle władzy, ile, wg zasad pomocniczości, jest to konieczne dla dobra wspólnego (zakres tej władzy ma ustalić konstytucja UE) oraz stwierdza, że ta prawda wynika z prawa naturalnego i Objawienia Bożego (m.in. z przykazania miłości wszystkich ludzi), a z drugiej strony  wypowiada się jako głowa Stolicy Apostolskiej, a jak uczy Katechizm Kościoła Katolickiego, jeśli papież tłumaczy Objawienie Boże  i prawo naturalne, chociaż nie uczy tego jako dogmat, to mamy obowiązek w sumieniu tę naukę przyjąć, a więc tym samym mamy obowiązek przyjąć też naukę o konieczności władzy  nad kontynentem, np. europejskim wg zasady pomocniczości. Jeśli więc ma być realna władza  nad kontynentem, to tym samym państwa z UE  muszą zrzec się  części swojej suwerenności  i dokładnie ustalić zakres tej władzy  oraz sposób jej wykonywania (które to ustalenia można nazwać konstytucją), aby pogodzić aspiracje obywateli, tzn. m.in. nie wykraczać  poza zasadę pomocniczości, a z drugiej strony skutecznie- sprawnie służyć dobru wspólnemu, gdyż pamiętamy, do czego doprowadziło liberum veto w przedrozbiorowej Polsce. Papież dosłownie tak mówi: " Zgodnie ze swoim duchem, Unia Europejska wykształciła już wspólne instytucje ...teraz nadeszła prawdopodobnie pora, aby dokonać syntezy tych zdobyczy, tworząc nową strukturę, prostszą i zarazem sprawniejszą. Unia Europejska zdoła z pewnością znaleźć właściwą formułę, aby zaspokoić aspiracje swoich obywateli i skutecznie służyć dobru wspólnemu... Gdyby Unia Europejska miała przyjąć formalną konstytucję, będzie musiała dokonać wyboru systemu, który uzna za najbardziej stosowny. Możliwe jest dostosowanie różnych systemów"(tamże). Tu przytoczyłem słowa Ojca św. zachęcające Polaków do przystąpienia do UE, które cytowałem w poprzednim artykule. Czy w Traktacie Reformującym - Lizbońskim jest zachowana zasada pomocniczości?     
  Dr Karol Karski, omawiając na łamach "Naszego Dziennika"(29 VI 2007)w art.
"W kierunku Europy Ojczyzn", pisze, co ustalono na szczycie w Berlinie w sprawie tego Traktatu.
1. Głosowanie zasadniczo odbywać się będzie na zasadzie podwójnej większości:
a) większości państw (55%)
b) większości obywateli(65%), tzn. tyle państw musi za jakąś ustawą głosować, by te państwa liczyły włącznie 65%  mieszkańców UE. Od siebie dodam, że Niemcy mają ok. 8% mieszkańców UE, a ponadto, jak wyjaśnił premier J.Kaczyński, Francja i Anglia mają nie tylko większy  łącznie  potencjał ludnościowy, ale każde z tych państw  ma przewagę nad Niemcami  w tym, że posiada broń atomową i, że należy do Rady Bezpieczeństwa  ONZ. Ponadto jakichś praw nie będzie mogła państwom narzucać zwykła  większość państw, lecz kwalifikowana 55% i 65%. Unia musi być sprawnie zarządzana, jeśli nie chce przegrać ze Stanami Zjednoczonymi, a zwłaszcza z Japonią, Chinami i innymi tygrysami wschodnioazjatyckimi.
2. Gdyby chciano przegłosować jakąś decyzję  niekorzystną dla jakiegoś państwa czy grupy państw, to na podstawie tzw. prawa z Joaniny będzie mogła grupa państw  mająca 19% obywateli UE (np. Polska i Francja) odwlekać ją przez rozsądny czas.   Ograniczono prawo weta poszczególnych państw, bo przypomnę, że w Polsce przedrozbiorowej  przez to nieszczęsne weto  nie doszedł przez 30 lat  ani jeden Sejm do skutku, co doprowadziło Polskę do zguby. Ale jednak w SPRAWACH NAJWAŻNIEJSZYCH POSZCZEGÓLNE PAŃSTWA ZACHOWAJĄ PRAWO WETA -jako suwerenne.
3. Do 2017 r. Polska będzie mogła korzystać  z systemu Nicejskiego, korzystniejszego dla niej.
4.W Traktacie zostanie ustalona procedura  dobrowolnego wyjścia danego państwa z UE. A więc państwa zostają suwerenne.
5. Unia Europejska będzie wykonywać tylko te zadania, które będą jej powierzone przez traktaty. Przyznanie Unii osobowości prawnej  nie upoważnia jej do działań  wykraczających  poza zakres  powierzonych jej zadań przez państwa członkowskie.
6. Parlamenty krajowe  będą mieć 8 tygodni  na zapoznanie się z projektami  ustaw UE i na wydanie swoich opinii. Jeśli większość krajów  wyda opinie negatywne, wraca ten projekt do Komisji Europejskiej. Jest to nowa procedura wzmacniająca demokrację w UE. Stąd wniosek, że UE pozostanie związkiem suwerennych państw, Europą Ojczyzn, zachowującą zasadę pomocniczości. A jeśli nawet niedoskonale realizuje zasadę pomocniczości, to, jak pisze senator Czesław Ryszka w "Niedzieli", Polska będzie mogła wpływać na jej udoskonalenie pod warunkiem, że będziemy wybierać  rządy spod znaku naszego godła narodowego. 
7.Każdy kraj będzie mógł ratyfikować ten traktat albo w Parlamencie, albo przez referendum.
8. Jeśli chodzi o odwołanie się do wartości chrześcijańskich, to z powodu upartego weta Francji i Belgii  było niemożliwe umieszczenie tego zapisu (może Francji chodziło o to, że na Bałkanach pewne państwo kieruje się wartościami muzułmańskimi), to jednak umieszczono zapis w preambule: "Inspirowani  kulturowym, religijnym i humanistycznym dziedzictwem Europy, z którego wynikają powszechne wartości stanowiące  nienaruszalne i niezbywalne  prawa człowieka...", to choć  nie zawiera słowo "chrześcijaństwo", nie pozostawia jednak wątpliwości, że to "religijne dziedzictwo", to właśnie dziedzictwo chrześcijańskie. Dodam od siebie, że i w  Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej nie ma wprost odwołania do Boga: "W imię Boga" na znak, że prawa państwowe nie mogą być sprzeczne z prawem Bożym, jak to było w Konstytucji przedwojennej, tylko jest napisane: "W poczuciu przed Bogiem lub przed własnym sumieniem ustanawiamy tę Konstytucję".
9. Jeśli chodzi o Kartę Praw Podstawowych UE, to delegat Stolicy Apostolskiej -Jana Pawła II na konferencji w Krakowie pod hasłem: "Rola Kościoła w integracji europejskiej" - Sekretarz Stanu - pierwsza osoba po Ojcu św. powiedział, że te Prawa stanowią postęp, choć niedoskonały, np. mówią, że człowiekowi należy się ochrona prawna jego życia, ale nie precyzują, że od poczęcia. Ponadto dołączono w Unijnej Karcie Praw Podstawowych zapis, który wyklucza naruszenie prawa poszczególnych krajów - członków UE do stanowienia przepisów w kwestii < Ze względu jednak, że w tej Karcie Praw Podstawowych był też zapis o tolerancji m.in. wobec homoseksualistów, prezydent Kaczyński wynegocjował, że ta Karta w Polsce nie będzie obowiązywać.
Zakończenie:
Premier Kaczyński odpowiedział, czy można było zawetować Ten Traktat w ten sposób: " Nasz stosunek do tego Traktatu jest stosunkiem wysoce krytycznym, tylko że nie jesteśmy w stanie wstrzymać jego złego ukierunkowania" ( wyjaśnienie moje - prawdopodobnie Kaczyńskiemu chodziło o to, że w tym Traktacie nie mamy prawie tyle głosów co Niemcy, jak to było w Traktacie Nicejskim). "W tej chwili członkostwo w UE daje nam ogromne korzyści. Ponadto nasza przynależność do UE, jak wykazują wszystkie badania, ma bardzo silną akceptację w społeczeństwie. W wielu dziedzinach notujemy postęp społeczny, także w tych, w których przez wiele lat go nie było, a na których nam bardzo zależy, np. na wsi. W związku z tym w żadnym razie nie możemy tego wszystkiego odrzucać . To byłoby w tych okolicznościach bez sensu. Znaleźlibyśmy się w bardzo trudnej sytuacji ("Nasz Dziennik" 26 VI 2007, s. 7).
Czy więc Panie Premierze, chciałby Pan Premier przez namawianie Polaków do odrzucenia tego Traktatu wziąć odpowiedzialność za słabszy rozwój gospodarczy Polski, za wzrost bezrobocia, ucięcie dotacji do zabytkowych kościołów?
Wprawdzie ojciec pana Premiera - Maciej Giertych powiedział na łamach "Naszego Dziennika" 14 IX 2005 r.s.12) o LPR: "Nie jesteśmy chadecją...staramy się być wierni nauce Kościoła, ale pozostajemy z rezerwą do polityki Kościoła . Kościół ma swoją politykę, ale niekoniecznie jest zawsze w interesie Polski". Otóż Panie Premierze, Kościół nawet w sprawach politycznych kieruje się zasadami moralnymi, zwłaszcza w ostatnich wiekach. Kiedy, np. papież Pius XI wydał encyklikę: "Mit brenender Sorge", to hitlerowcy też mówili, że ona jest niezgodna z interesem narodowym hitlerowskich Niemiec. Kiedy papież Jan Paweł II przestrzegał prezydenta Buscha, by nie wypowiadał wojny Irakowi (bo jest sprzeczna z 5 przykazaniem Bożym ), niestety Busch uznał, że ta rada jest sprzeczna z interesem narodowym USA. Widzimy, jak się pomylili.
Mam więc nadzieję, że Pan Premier przyjmie naukę papieża także w sprawach politycznych, a więc i o UE.
Z szacunkiem pozostaje - ks. Stanisław (podano dokładny adres).

Ksiądz arcybiskup, któremu przesłałem odpis tego listu, serdecznie mi za niego podziękował.
         

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz